lis 24 2002

Butelka Kleina


Komentarze: 0

Szarość nocy, przysłaniała najbliższe otoczenie, flora i fauna szykowała się do snu. Jedynie księżyc po długim odpoczynku, wychodził właśnie, aby dopełnić conocnego obowiązku. Wesoła melodia, przerwała chwilową konsternację. Prędko ubrałem się i wyszedłem, aby dopełnić tradycji. Mróz dawał się we znaki, ostre powietrze filtrowało płuca ze zdwojoną siłą. Moje zdezorientowanie przerwał krótki blask świateł, wypływający jak górski strumyk, z reflektorów Mechanicznego Kontemplatora. Znak, będący dla mnie światełkiem w tunelu, przywrócił mój strudzony umysł do stanu używalności. W tym nieco enigmatycznym otoczeniu, wszystko przyjmowało senne natężenie, dało się odczuć panującą lekkość, a czerwona poświata pojawiająca się na flance, stymulowała mózgi do zapadnięcia w fazę REM. Tysiące nowych wątków płynęło przez dendryty, przez ten krótki okres przyswoiłem miliony informacji, których znaczenie jest wprost bezcenne. Tonąc w nierealnym morzu, w spartańskiej Świątynii Mechanicznej Kontemplacji, zachwycałem się hydraulicznymi innowacjami, oczom moim ukazał się ksiądz czmychający chyłkiem gdzieś na pierwszym piętrze, sinusoidy falowały i wypełniały otoczenie. Kiedy opuściliśmy Świątynię, po krótkiej podróży dotarliśmy do kolejnej wspaniałości, objawiła się ona w formie nieprzeciętnego drogowskazu, oscylującego w urojonych płaszczyznach. Z zachwytem obserwowaliśmy, nigdy nie poznane ruchy harmoniczne, toroidalne rotacje, hiperboliczne i nieeuklidesowe abstrakcje, świecąca ścieżka dążąca w przestworza, stwarzała wrażenie geopolitycznej iluzji. Niestety, zgodnie z Heraklitowską maksymą, wszystko niebawem miało swój koniec, uwieńczone dziwnymi rezonansującymi dźwiękami, mogło sprawiać wrażenie onirycznych podróży. Mogłoby, gdyby nie symptomatyczny transfer aluminium, w okolicach gdzie odpady dokańczają swoje skromne życie.

yaqb : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz