gru 07 2002

Powerful Potion


Komentarze: 0

Spliffy jamajskie, badylki zielone,
nigdy w życiu nie zatonę,
mamonę,
zawsze na zielone znajduję,
nie prowokuję
czuję przypływ zielonej energii
lubię gdy dym łagodny krzepi
nic tego nigdy nie zmieni
dokładnie,
czuję sie poważnie
śmiertelnie
nabity w butelkę
po piwie,
lufa wetknięta
bongo będzie akurat na święta
jak śnięta, jest moja dusza
jak ryba w stawie się nie rusza
bo haszem ona jest przesiąknięta
niech dym przewija się nawet na święta
niedziele, soboty
i całe tygodnie, tygodnie calutkie
skreć więc bluncika,
nabij więc lufkę
fifiszę szklaną jak szyba w beemie
zapodaj hita, ja tu nie ściemnię
lirycznie,
magicznie,
dym rymem oplatam
czasem prozaicznie,
swe płuco przepalam.
Badylki, zielone, spliffy czy gruda
jak są ziomale, zawsze się uda.
Od zawsze życie tak zapierdala,
takie jaranie i nie ma wała
zespala i integruje
wnet nową inwencję w mózgu poczujesz.
To jest tehace,
wzlecisz wysoko,
niczym Alladyn,
jak millenijne race,
śmieszne, zarazem kolorowe.
Inwencje nowe
pomysłów tysiące,
pomysł goni pomysł,
zające na łące,
widzisz,
to nic dziwnego,
nie jesteś w sobie
spoko kolego,
nic złego,
tutaj się nie stało
zielone cię nie sponiewierało
jak wódy połówka,
jebany ból głowy
drugi dzionek i kacor gotowy
Finalnie, banalnie
trywialne z tego wnioski,
herbalna ucieczka dla całej Polski,
zielony escape dla ogółu świata,
osprzęt przygotuj,
reggae wnet zarzuć,
skręcaj już bracie bata !

yaqb : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz