gru 03 2002

Sporty Extremalne


Komentarze: 0

Dziwne inwencje, wypełniają głowę,
sporty ekstremalne, tak przygodowe,
nie da się tego jednym słowem, określić,
w takich kanonach to się nie mieści,
użyłbym kleszczy, do otworzenia piwa,
bo ząb się kiwa, szkoda mi szkliwa.
Pamiętam wypad, zupełnie z nienacka,
do krakowskiego ZOO, czyste jak flaszka,
jest niebo, trzeba pójść za potrzebą,
daj więc kolego piwa zimnego,
za ambulatorium, łyka wielkiego,
ja piję pierwszy, Piotrek następny,
i nagle agresja, jak na padlinę sępy,
siup do ucieczki, po drogach krętych,
lecz szkoda piwa zostawiać na pastwę,
czyn bohaterski, nikt mi nie klaszcze,
tym razem do dna, tak skrupulatnie,
i dalej wycieczka, wszystko jest ładne.
Następne przygody, zdarzyły się niebawem,
siedzimy w parku, na jednej z ławek,
i nagle z nienacka taka niespodzianka,
Piotrek wyciąga połówkę blunta,
hitów kilka przypada, na głowę,
po hitach kilku, wędzenie gotowe.
Jakby się nic, takiego nie trafiło,
wcale nie takie mocne jak wino,
lecz jednak z kieszeni w śmiechach niemałych,
Tyskie nas raczy, smak doskonały
Czternaście dni później, w parku na ławce,
nagle Heineken, wyglądasz na zbawcę,
bo prohibicja, nas nawiedziła,
ofiary zbiera jak kiła, niejedno gardło,
w Krakowie obsuszyła, niedługo potem,
do mnie po Bażanta, ławki zajęte to czeka trawka,
na świeżym powietrzu, uleciał Złotawy,
aż się pióra sypnęły na trawy,
bo ruchem żwawym, był obalony,
butla została, w promieniach płowych.
Dnia następnego, szczyt sportów dziwnych,
gdy na ping-ponga, w setach prawdziwych,
przegrałem Kura, w barwie złotawej,
poszliśmy usiąść na zieloną trawę,
z plecaka Tequila, nam czas umila,
na takim upale, kłuje jak szpila,
a później do parku, w szachy na ławce,
a z tyłu się śmieją jakieś szubrawce,
kopcą tam haszysz, skręcają trawkę,
a my Ballantines'a i na huśtawkę,
kto wyżej zdoła się rozkołysać,
choć dookoła zalega cisza,
wesoło wkoło, jak w dobrej komedii,
bo nigdy nie byliśmy biedni,
społeczeństwu potrzebni, i rozrywkowi,
z rana do parku, gdy śpiewa słowik,
zawsze gotowi na różną konsumpcję,
czy to kajzerki, czy zioło w lufce,
czy z szynką bułki, czy z polędwicą,
nasze inwencje, rzesze zachwycą,
z okrzykiem na ustach, z pomysłem w duszy,
następna pielgrzymka do parku ruszy!

yaqb : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz