Archiwum 07 grudnia 2002


gru 07 2002 Szklane Komnaty
Komentarze: 3

Ciężkie powieki, jaźńi skupienie,
na faktach,
których,
nie było,
nigdy.
To teraz widzisz schizofrenię,
łapie w swe sidła,
z pomocą liczną,
te wizje pewnie,
już nigdy,
nie znikną.
Obsesja,
psychiki, rychłe rozszczepienie,
obłąkanie
i głosów jęczenie,
w głowie,
tak to depresja,
głęboka,
spróbuj temu zaprzeczać.
Kwadraty, spirale,
obrazy straszliwe,
postacie, zdepersonifikowane,
tajemnicą okryte,
czy to w ogóle,
jest możliwe?
Niestety,
Twierdzącą wysuwam odpowiedź
I choć to dzieje się w twojej
głowie,
tylko,
albo i aż,
już nigdy, nie będzie,
świat,
jakim go widzieć chciałeś poprzednio,
niezmienną, spiralną
i szarą barwą,
okrywać się będzie jak senną marą,
okropną i ostrą,
jak srebrna brzytwa,
podetnie wnet ciebie,
czysta jak kryształ.

yaqb : :
gru 07 2002 Siodło
Komentarze: 0

Możliwym jest w cyfry wtopić uczucie?
Czy można pozbawić człowieka złudzeń?
Jak każda moneta, w Euklidesa przestrzeni
Jedną ze stron, może wnet los odmienić.
Ukazać pozytyw, dać też wskazówkę,
A może do ręki nabitą lufkę,
Szklaną przekazać.
Zarówno, dalsze dzieje ukazać
i także uwstecznić, jak na obrazach
ujęto,
zdarzenia, które miejsce miały,
które już były, historię zmieniały,
tworzyły
i pokazały, ile drzemie siły,
w jednostce zdolnej,
do inicjatywy.
Droga otwarta na cuda i dziwy.

yaqb : :
gru 07 2002 Powerful Potion
Komentarze: 0

Spliffy jamajskie, badylki zielone,
nigdy w życiu nie zatonę,
mamonę,
zawsze na zielone znajduję,
nie prowokuję
czuję przypływ zielonej energii
lubię gdy dym łagodny krzepi
nic tego nigdy nie zmieni
dokładnie,
czuję sie poważnie
śmiertelnie
nabity w butelkę
po piwie,
lufa wetknięta
bongo będzie akurat na święta
jak śnięta, jest moja dusza
jak ryba w stawie się nie rusza
bo haszem ona jest przesiąknięta
niech dym przewija się nawet na święta
niedziele, soboty
i całe tygodnie, tygodnie calutkie
skreć więc bluncika,
nabij więc lufkę
fifiszę szklaną jak szyba w beemie
zapodaj hita, ja tu nie ściemnię
lirycznie,
magicznie,
dym rymem oplatam
czasem prozaicznie,
swe płuco przepalam.
Badylki, zielone, spliffy czy gruda
jak są ziomale, zawsze się uda.
Od zawsze życie tak zapierdala,
takie jaranie i nie ma wała
zespala i integruje
wnet nową inwencję w mózgu poczujesz.
To jest tehace,
wzlecisz wysoko,
niczym Alladyn,
jak millenijne race,
śmieszne, zarazem kolorowe.
Inwencje nowe
pomysłów tysiące,
pomysł goni pomysł,
zające na łące,
widzisz,
to nic dziwnego,
nie jesteś w sobie
spoko kolego,
nic złego,
tutaj się nie stało
zielone cię nie sponiewierało
jak wódy połówka,
jebany ból głowy
drugi dzionek i kacor gotowy
Finalnie, banalnie
trywialne z tego wnioski,
herbalna ucieczka dla całej Polski,
zielony escape dla ogółu świata,
osprzęt przygotuj,
reggae wnet zarzuć,
skręcaj już bracie bata !

yaqb : :
gru 07 2002 Złote Chochliki
Komentarze: 0

Dziwną jest sprawą, tekstów spontaniczność
by sens zachować, by sens nie zniknął.
Litery układać, w wyrazów zbitki
niech wyraz, swą wymownością zakrzyczy,
obecność swą wnet zamanifestuje,
w słowie bowiem, moc wielką się czuje.
Sentencja mocna, mózgi świdruje,
uderza w głowę, z mocą tarana
Wiele faktów też uświadamia
Chociaż krótka i tylko jedna
zdarzenia codzienne odzwierdciedla
choć mało warta, moralizuje,
czasem się sensu w niej doszukuję.
Bo jak wynika, z tego kontekstu
dobra kombinacja takowych wersów
dużo powiedzieć o życiu może.
Choć spontaniczna, zawsze jest szczera
o nic więcej nie proszę
słowa w mej głowie będę wciąż zbierał !

yaqb : :
gru 07 2002 Prosty Test
Komentarze: 0

Cała ta względna turlupinada,
spocznij i przestań się wciąż przesiadać.
Posłuchaj !
Włóż w to atencję większą,
bez metafory, zbędnego brzmienia,
naucz się wreszcie siebie doceniać
Pomyśl !
Co możesz pozmieniać
i spróbuj do tego brzmienia,
dodać !
co wyda się najlepsze
i połącz
to jak muzykę z wierszem.
lirycznie,
muzycznie,
nieraz magicznie.
Sentencji brzmienie prześliczne
jak kompilacja,
najlepsza składanka
tłoczona,
jak dmuchana bańka
tak krucha a jednak trwała,
tak mała
a jednak stała.
Nie dała, tobie satysfakcji
nie możesz wiedzieć,
że nie masz racji
Bez komponentów,
bez uwięzionych w duszy dźwięków
pomijając zbędne i niepotrzebne,
nie ubierając sentencją bezsensu.
Ja nie polegnę
kierując się radą
mądrzejszych ode mnie
ja nie polegnę,
czas wnet odrzucić te wady trefne.

yaqb : :